image

W ciągu najbliższych 120 dni w USA wejdą w życie nowe regulacje ws. chipów niezbędnych do tworzenia zaawansowanych technologii AI. Stany Zjednoczone podzieliły świat na trzy kategorie: partnerów, którzy mogą kupować najnowsze układy bez ograniczeń (18 państw, m.in. Australia, Kanada, kraje skandynawskie, Francja, Niemcy czy Włochy), wrogów z zakazem importu (jak Rosja, Korea Pin. czy Chiny) oraz całą resztę, dla której obowiązują ograniczenia importowe (do 50 000 procesorów). W tej ostatniej grupie znalazła się Polska.

W najnowszym artykule „Rzeczpospolitej” Borys Stokalski, Członek Rady PIIT oraz Przewodniczący Komitetu Przełomowych Technologii PIIT wskazuje na kluczowe wyzwania związane z decyzją USA o nałożeniu restrykcji eksportowych na chipy do Polski.

„Pierwsza polska fabryka – Athena – wykorzystuje dziś ok. 400 akceleratorów NVIDIA. Największe europejskie superkomputery korzystają z kilkunastu tysięcy akceleratorów konkurentów NVIDIA. Biorąc to pod uwagę, można powiedzieć, iż restrykcje USA to w średniej perspektywie raczej cios wizerunkowy niż praktyczny problem dla rozwoju infrastruktury niezbędnej dla uczenia i testowania dużych modeli” – mówi Borys Stokalski. Jednak jak podkreśla Borys Stokalski tego aspektu nie wolno bagatelizować, bo może on przełożyć się na atrakcyjność polskiego rynku dla innowatorów, inwestorów i badaczy z obszaru AI. Dlatego ważne jest aby rząd podjął pilne działania prowadzące do dołączenia polski do grupy krajów o nieograniczonym dostępie do technologii.

Zdaniem Borysa Stokalskiego, niezależnie od tych wyzwańpolska narodowa strategia AI powinna akcentować specjalizację i tworzenie rozwiązań biznesowych opartych na mniejszych, bardziej wydajnych modelach, koncentrować się na rozwiązaniach dających się skutecznie komercjalizować.

Pełny materiał dostępny pod linkiem dla prenumeratorów.

Poniżej pełna treść komentarza Borysa Stokalskiego:

Maszyna Frontier, superkomputer o mocy obliczeniowej powyżej 1 Exa FLOP pracujący w Oak Ridge National Lab (ORNL) wykorzystuje niemal 40 tysięcy akceleratorów (układów obliczeniowych wysokiej mocy). Największe superkomputery europejskie (LUMI, Leonardo) wykorzystują od kilkuset do kilkunastu tysięcy takich układów. Ograniczenie ilościowe pozwalają na wybudowanie w oparciu o najlepsze procesory NVIDIA kilku „fabryk AI” liczących się w europejskim „top 10”. Pierwsza polska fabryka – Athena – wykorzystuje dziś ok 400 akceleratorów firmy NVIDIA. Biorąc to wszystko pod uwagę można by powiedzieć, że restrykcje USA to w średniej perspektywie raczej cios wizerunkowy niż praktyczny problem dla rozwoju polskich fabryk AI, czyli infrastruktury niezbędnej dla uczenia i testowania dużych modeli. Zwłaszcza że NVIDIA nie jest jedyną technologią dostępną dla takich projektów. Fiński superkomputer LUMI korzysta z akceleratorów konkurencyjnych (AMD). Co więcej – polska narodowa strategia AI powinna akcentować raczej specjalizację i tworzenie rozwiązań biznesowych opartych o mniejsze, bardziej wydajne modele. Rozwiązań dających się skutecznie komercjalizować. Na samodzielne budowanie superinteligencji zwyczajnie nas nie stać.

Nie należy jednak bagatelizować aspektu wizerunkowego, bo on może przełożyć się na atrakcyjność polskiego rynku dla innowatorów, inwestorów i badaczy z obszaru AI. Najlepsi i najbardziej ambitni nie lubią ograniczeń, które mogą wpłynąć na skalę podejmowanych wyzwań. Z pewnością chcąc uczestniczyć w liczących się projektach naukowo badawczych, również w obszarze superinteligencji, musimy szukać współpracy z ośrodkami, które są od nich wolne. W taką współpracę musimy ze swojej strony włożyć wartość dodaną – umiejętności, wiedzę, kreatywność. To z pewnością nie będzie proste wyzwanie, ale to jest gra którą musimy rozgrywać coraz lepiej, na co zwracał wielokrotnie uwagę choćby prof. Sankowski z IB Ideas. Wymaga to też ukierunkowanego zwiększenia nakładów na naukę, o czym piszą choćby rekomendacje GRAI dotyczące polityki AI.

Przyczyny decyzji USA nie są jasno umotywowane, a nawet można by je uznać za nieracjonalne. Jeżeli ma ona ograniczyć ryzyko eksfiltracji najcenniejszych technologii na wschód, do graczy takich jak Rosja, czy Chiny, to powstaje pytanie dlaczego Polska uważana jest za obszar bardziej ryzykowny niż np. Niemcy, potężnie uwikłane w zależności gospodarcze z Chinami, tęskniące za powrotem projektu Nord Stream 2, z rosnącą w siłę prorosyjską AfD. Na pewno nie pomagają nam w budowaniu wizerunku bezpiecznego sojusznika w globalnej rozgrywce działania takie jak skandaliczne włamanie do siedziby Centrum Kontrwywiadu NATO w 2015r dokonane z inicjatywy ówczesnego Ministra Obrony Narodowej Antoniego Maciarewicza. Ale chyba nie o to tylko chodzi. Ktoś narysował „grubą kreskę” wzdłuż dawnej żelaznej kurtyny odbudowując ten – wydawałoby się – relikt przeszłości w zupełnie nieoczekiwanym kontekście. Polska ma potencjał i motywację, aby wykorzystać najnowsze technologie do wzmacniania, a nie osłabiania globalnego bezpieczeństwa – ten fakt wydaje się umykać amerykańskim decydentom.

Te ograniczenia są błędem strategicznym i długofalowo mogą stać się barierą rozwoju. Polski rząd powinien zrobić wszystko co możliwe aby jak najszybciej polska dołączyła do zaufanych państw europejskich, które są od nich wolne.